poniedziałek, 31 maja 2010

SKINS (Kumple)

Wrzuciłem na bloga linki do wszystkich dotychczasowych odcinków SKINS'ów.

Znajdziecie je pod tym adresem.

Wszystkie odcinki są z Polskimi napisami. Jeśli masz znajomych, którzy lubią ten serial, lub wiesz, że by się im spodobał - spamuj http://neuroklawiatura.blogspot.com/p/skins.html !

Klik w reklamę.

Pozdro!
wtorek, 20 kwietnia 2010

prokrastynacja

Pobudka, jest parę minut przed jedenastą
coś przyćmiewa oczy, niszczy ciężką obrazu klatką
Podnoszę się, otwieram okno i do lustra,
marszczę swą twarz gładką, po tym
Daję upust nocnym niedostatkom
zjadam śniadanie, wchłanianie tak-to prawie jak
W pa-pa-da-da-czki-stanie, po sobie sprzątanie,
komputera odpalanie, linux skurwiel szybko wstanie
Informacje z monitora analizowane, zapamiętywane
taktowanie głowy tej jest wy-dy-obrym stanie
Nabijanie, odpalanie, zaciąganie, odlatywanie
przyjemnie, jak zawsze, niezmiennie, tak na zawsze, to zostanie
Przychodzi czas na śpiewanie, mózg wpada w muzyczną kleptomanie
et, amciu, teraz w bletę, czy też może w faję?
Dym do płuc się dostaje, poziom psychodelii podnosi się
znacznie odstaje od-normy, robię kakao, skomplikowana to praca
Mówię ci, aż mi się wylało, ciężkie niczym gigant slalom
rozkoszuję się smakiem, konsystencją, zapachem
Na kompie ponownie wpatruję się kilku portalom
coś słodkiego? Poszukuję słodkości pośród wnętrza szafek
Znów wznoszę się wraz z głębi smakiem
popijam, muzyka, oglądam i czytam
Przyszła pora na myślenie o sobie,
retrospektatywny stan spektakularnie
Przypisuje sens różnym zdarzeniom
wena przyszła wraz-z-dźwięków falą /3oda kru
Zapisuję więc te myśli, niech zmysły się rozwijają
w oczy i uszy wasze wpadają, moje-ego zacieszają
Odległe wymiary przez moją głowę was pozdrawiają!




Klikać w reklamy!
poniedziałek, 22 marca 2010

wspomnienie modyfikowane radiastycznie

Pewnego wieczoru, siedząc przy
chemii zeszycie, w pełni świadomy tego, że
jestem z Tobą umówiony.
Trzeba się przygotować, by
nie być odstawionym na bok. Idę,
szybkim krokiem, pod kątem rzucam okiem
zbieram informacje z otoczenia,
aby nie wyrosło przede mną
coś, co jest nie do przewidzenia. Serce
bije szybko. Dzwonię - otwierasz,
cierpliwość mą sponiewierasz,
gdy drzwi mi szybko nie otwierasz.
Słyszę jak schodzisz, tak, to już teraz
Gdy Cię widzę - promienieję,
posyłam Ci uśmiechy szczere.
Na górze już w objęciach moich
Ty. Czuję w płucach iskry, płonę.
Już niebystry, odprawiam pełne miłości uściski
Gniotę mocno tak, że strzelają Ci
trzy dyski. W mózgu neuroprzekaźniki powodują,
że ledwo co udaje mi się powstrzymywać piski.
Kładziemy się i leżymy, piękni, w siebie zapatrzeni
gdyby ludzie nas wtedy widzieli, to by pewnie
oniemieli. Oślepił by ich blask naszej bieli.
Miłością biję Cię. Zanurzam w Tobie
usta, Ty wstydliwie mówisz, że jesteśœ
zbyt tłusta, odpowiadam - przestań, Twa
główka chyba jest dziś nazbyt pusta.
(...)



I weź Ty nawet nie licz na to, że koloryzuję,
jeśli tego nie poznałeś,
to ja bardzo Ci współczuję
I struję się tym czymś znów, struję,
Myślami stresuję, knuję czarny plan,
wspomnienie w piasku zasypuję
lecz ono wychodzi na powierzchnię,
niczym w grozy scenie
póki co daleko do tego, by zapuściło tam korzenie
Ono chce żyć, tak mocno, że nie poradzę na to nic.
Chciałbym znów, tak bardzo, z nią... eee... być?
Rzeczywistość nie jest szczodra. Jak to mówią:
trzeba dalej żyć.
Nie jest już tak wcale wcześnie,
więc to kończę.
Idę dążyć, za nią, we śnie.
poniedziałek, 15 marca 2010

Digit-All-Love - "V" [fau] - recenzja

Paradoksalnie odnoszę wrażenie, że ta płyta jest niedopracowana. Paradoksalnie, bo Digit All Love, jak chyba nigdy przedtem, systematycznie informowali nas o tym co robią, jak pracują i jak przebiegają kolejne etapy produkcji. Zainteresowało mnie wzmożone wykorzystanie seksji smyczkowej, ciekawe brzmienie warstwy elektronicznej i eksperymenty z wokalem Natalii Grosiak. Na próbnych fragmentach, nowy materiał Digit All Love prezentował się naprawdę smakowicie. Tym bardziej, że zespół dał wyraz swojego rozwoju utworem “W czyichże rękach byłem manekinem”, który wszedł na składankę “Wyspiański wyzwala” w 2008 roku.

Utwór skomponowany do słów Stanisława Wyspiańskiego, w wersji z 2008 roku uznałam nie dość, że za jeden z najlepszych na krążku, to w ogóle za jeden z najlepszych w karierze DAL. W międzyczasie wokalistka i główna osobowość Digit All Love odświeżyła brzmienie i działalność swojego drugiego projektu – Mikromusic. Wydany przez wskrzeszoną grupę album “Sennik” okazał się krążkiem faktycznie sennym, spokojnym i delikatnym. Fani Digit All Love zapewne odetchnęli z ulgą – ja też uznałam, że Mikromusic będzie alternatywą, odskocznią dla DAL. Ten drugi, na wskroś trip-hopowy zespół kojarzył się od początku swej działalności z silnymi emocjami, intensywnością brzmienia i fantastycznymi zabiegami wokalnymi Grosiak.

Digit All Love zdaje się jednak dramatycznie zmieniać front działania. Najnowsza płyta “V” to mieszanina starego Digit All Love z delikatnością Anji Garbarek, psychodelią Portishead z początków działalności i bardzo dobrą współczesną kameralistyką. Płyta intryguje i miejscami (tylko miejscami) obezwładnia, w większości wydaje się jednak bezcelowa. Jedno z pierwszych skojarzeń to – niestety – “Seventh Tree” Goldfrapp. Album, który wzbudził tyle zachwytów, co gwizdów. “V” wróżę taki sam oddźwięk, bo kiedy jeden utwór interesuje, następny – utrzymany w identycznym klimacie i brzmieniu – już nuży. Tak ma się sprawa chociażby z mrocznym lepkim “Be Close” z fantastycznym fortepianowym wstępem i wprawiającą w trans melodią wokalu. Dobre wrażenie psuje jednak następujące po nim “Affective Gravity”, brzmiące, jak na siłę dorobione przedłużenie poprzedniego tracku.

Digit All Love należą się brawa za wykorzystywanie języka polskiego. Pomimo ogólnej tendencji “zangielszczenia” przemysłu muzycznego, międzynarodowej już sławy wrocławski zespół wytrwale wykonuje utwory w języku rodzimym. Niestety nie wszystkie one brzmią dobrze. Jest coś w muzyce DAL, co wymaga języka okrągłego, miękkiego, prześlizgującego się między słowami i dźwiękami. Temu zadaniu język polski w kilku wypadkach nie sprostał – “Po Co Się Budzą Pragnienia Szalone” jest toporne i twarde. Tym bardziej, że poprzedzające, otwierające płytę “Flesh” nastawia słuchacza na brzmienia ostre ale gładko wślizgujące się w krwioobieg.

Ogromnym plusem albumu, jest wykorzystanie trio smyczkowego. Doskonale obrabiany dźwięk smyczków to jedno, ciekawe aranżacje materiału – to drugie. I właśnie to nie jest takie proste i popularne w nowoczesnych produkcjach, jakby się mogło zdawać. Dzięki orkiestrowo brzmiącym wstawkom, Digit All Love nabiera rozpędu i intensywności zbliżonym do utworów Pati Yang czy nawet Hybrid.

Tak jak płyta, tak i recenzja zakończy się pozytywnym akcentem. Choć pierwsze utwory z “V” nie zachwyciły, to ostatnie cztery tracki dają do myślenia. Po pierwsze – nowa wersja wspominanego “W czyichże rękach…”. Utwór wpasowuje się w klimat poprzedzającego orientalnego “Vady Yantra” i zostaje wykończony równie etnicznym “Ame Ni Mo Makezu”. Powstały w ten sposób tryptyk ratuje ocenę całego krążka. Także dla zamykającego “Promenade D’adieu Au Point De Jour” warto rozważyć zakup albumu. Akustyczne brzmienie, piękna wpadająca w ucho melodia i to, za co najbardziej lubimy – zdolności wokalne Natalii Grosiak.

“V” Digit All Love jest jedną z tych płyt, które im częściej słuchane, tym stają się bliższe i bardziej zrozumiałe. Nie dziwcie się jednak, jeżeli pierwszy odsłuch nie przykuje Waszej uwagi i nie wzbudzi zachwytu porównywalnego z tym przy debiucie grupy. Kilka utworów wróciłabym do studio i proponowałabym przemyślenie ich aranżacji i w ogóle sensu wciskania na krążek. Jednak dla kilku innych odważę się wrócić do “V” niejednokrotnie. W końcu Digit All Love zawsze będzie jednym z najważniejszych i najlepszych polskich projektów trip-hopowych.

Jadwiga Marchwica

Źródło: http://80bpm.net/2010/02/digit-all-love-v/

Swoją drogą polecam radio http://80bpm.net (chillout,trip-hop, downtempo).

Klik w reklamę^^
czwartek, 11 marca 2010

nowy wygląd

Wszechobecna nuda skłoniła mnie do pracy, nad nowym wyglądem bloga.
Chciałem, żeby wyszło minimalnie psychodelicznie, no i żeby nabrał trochę więcej kolorów, w końcu wiosna idzie.
Mam jeszcze w planach dopasować lepiej kolory reklam, no i zmienić także wygląd widżetu last.fm.

Jak wyszło? Sami widzicie.
Proszę o komentarze.

Klik w reklamę, z góry thx :)
środa, 10 marca 2010

ototapiosenka

Stawiam kroki, kolejne do przodu
z nadzieją, tak wielką
że nie poczuję chłodu, znów
Kolejny ruch, by nauczyć się
rozładowywać napięcie
przez układanie słów
Trafić, choćby do kilku
bliskich mi głów
Marzę o szczęściu,
marzę tu o tym, marzenia są dla mnie
czymś jak narkotyk
Okruchy mych snów,
a w nich ciepły dotyk
barwny, jak motyl
O dniu, Ty, przezłoty, oto loty
po krocie, psoty, drobnostki
pieszczoty, mi daj
Pochwały, choć taki biedny i mały,
w duszy wciąż grały, rozweselały
zaraz po tym, gdy się pojawiały
Pozwalały, by nie wpaść w ten szał
By żyć nadal, a nie kombinować
co będę ćpał. Łał? Po
wstałem! Prawą nogą, z pełną siłą
i motywacją, żeby nie spotkać się
więcej z podłogą. Już nie sam ze swoją własną,
ciemnawą przestrogą. A ludzie?
Wywnioskuj weź sam, co teraz mogą.
Zaczynam od nowa, bez kolejnych kolein myśli,
które szczypią w oczy, jak dym palonych liści
A gdy coś złego mi się jeszcze przyśni,
przytulę swe ciało, wnet, do mojej Miśki.

Oto ta piosenka, kończy życie w lękach,
Oto ta piosenka, życie trzymam w swoich rękach,
Oto ta piosenka, czarna chmuro, teraz to Ty przede mną klękasz!


...a ja grzebię Ci w mózgu i nerkach!
poniedziałek, 1 marca 2010

jadę dalej

Idę, przez tą ulicę
i w myślach widzę, cierpiące ciało,
stwierdzam z współczuciem
że już nie dużo mu zostało
i szydzę, z całego zła świata,
chciałbym tak bardzo, żeby się rozpływało
olewam go, tak, nie wierzysz, to weź i sprawdź
Kurwa Wasza mać, czemu jest tak, że jedni muszą
przez innych płakać i stać w miejscu,
się poddawać, jak na zejściu
Dodajmy im sił, indywidualnie,
po każdym przykrym przejściu
Proszę, zostaw w spokoju chociaż moich bliskich
mroczny jeźdźcu, skażeni złem, giniecie
w moich oczach w miejscu publicznych
cierpień potępieńców, poczujcie nasze łzy w końcu
bo przecież stoicie z nimi na ślubnym kobiercu
Żeby czegoś oczekiwać i brać, trzeba najpierw to mieć i komuś dać
Zupełnie z czystym sumieniem mogę rzec, że
moje życie zostało wynagrodzone, talentem
dzięki niemu płonę i nie obchodzi mnie
ani trochę Twoje zdanie,
weź oszczędź sobie sił, na umieranie
Patrzę na nich, z góry, stale
stojących, półnagich, w bagnie, w tym kale
Lecz sama myśl o tym, tak bardzo śmierdzi,
a więc jadę już dalej...
Biegnę po złoto życia, już nie boję się wcale,
w tyle zostawiam Twoje pretensje i żale, i jadę dalej,
w tyle rozpływają się już twarze Wasze,
Nie krzyczę, nie karzę, szacunkiem ich nie darzę,
ja tylko po swojemu wyśmiewam ich nędzne dusze i twarze.
No i czasem odpływam w morze marzeń, A kogo jeszcze to czeka?
To czasoprzestrzeń pokaże, co wpływa do morza, jak rzeka
Wy, Wy najlepiej już wiecie, co na Was czeka
sobota, 27 lutego 2010

najarararararara

Opadam w tą odchłań
zachłannie, relaksując się
bezkarnie, odpłynąłem w suszu
z lekka łatwopalnie i walnie,
to mnie jak fala w wannie
i czarne potwory do
stają wnet po garbie
Ogarnie mnie coś,
czy też może coś ogarnę?
Marne szanse na to,
by mój mózg zaprzestał łączyć się ze światem
jak wzbudzony atom
Patrzę z góry na Was
poplątanych siatką kłamstwa, chamstwa
Wartości etycznych chyba lano Wam z naparstka
Możesz nawet parskać, myśleć, że to farsa
lecz pamiętaj, że ta kartka,
to moja własna malarska warstwa
Neuroklawiaturą dopływ tlenu Ci odłączam
I pamiętaj, tych słów labiryntu droga kręta
skręca pędy pędów i liści, wypadkowa wielka
paradoksalna siła, psychomaszyna, objawiła
Tobie w rymach, mach, tak zawiła, już zatrzymał się czas
Niech ta chwila trwa...
czwartek, 11 lutego 2010

myjnia

09/12/09 e1
11/02/10 e2
cdn




Życie to obłęd, ale żyję je dla Ciebie
Ciągle coś mnie popycha wciąż i coś mnie wciąż do przodu ciągnie
I coraz mocniej wiąże każdy nowy koniec z końcem
Ale nadzieję wiąże z nowym początkiem




cała piosenka:
http://www.tekstowo.pl/piosenka,lilu,na_brzegu_swiata.html
środa, 27 stycznia 2010

Będzie dobrze

Będzie dobrze...
piątek, 15 stycznia 2010

Czynniki erozyjne wód płynących.

Nie wiem co czuć,
co myśleć. Żyć,
czy zawisnąć.
Prysnąć stąd,
odwiedzić galaktykę,
dalszą lub bliższą.
Obrazy ze wspomnień,
przez me jądro przekompilowane,
nie pozwolą spojrzeć w przyszłość.
Stokroć raz proszę, po raz kolejny,
by ten dzień pozwolił być mi samodzielnym.
Chciałbym dzielnie znosić trudy,
nie zakrapiać tego w szklance wódy,
czy innej obłudy. Zetrzeć brudy.
Kontrolować życia nurty,
bo przecież ono płynie jak rzeka.
Ono, bezimienne? A jednak.
sobota, 2 stycznia 2010

Odpływ

Odchodzę, na gorzko
Nie słodzę
Chłodny wdech
Oby to był sen
Wiem, albo i nie
Kogo winie?
Mówią, że to minie
Każde słowo
z niewiedzy ich płynie
I znów. I jeszcze raz
Znajduję się w czarnym młynie
Czy tak? Czynie?
Czy dasz mi to,
czy dasz mi to co odpłynie?
Poślizg, jak po szynie.
Jeszcze trochę czasu
Czas płynie
Dlaczego to nie my?
Dlaczego to my nie?
Odpływam po dymie
Czy zginę, czy zgnije?
Powietrzne żmije
zapętliły
Mózg, który ryje, od dupy
po szyje
Czy żyje?
piątek, 1 stycznia 2010

witaj dziesiątko!

Wszystkiego, co najlepsze!:* Napisałbym coś więcej, ale moja obolała galareta nie pozwala.

Oby ten rok był lepszy od poprzedniego... :]

btw. JAKI KRAJ, TAKIE DRINKI - ZOBACZ:D

last.fm

O mnie

Moje zdjęcie
"Życie mam tylko jedno,
a wszystko czego pragnę,
to trafić w jego sedno."


"Oto miasto, co bólem twym krzyczy
setek ran
co nie sposób policzyć
Zawinięte marzenia w rulony
dziś topnieją w ogniu,
to raj utracony(...)
Mamy wolność, my
skuci w kajdany"